Babeszjoza jest chorobą w większości przypadków o ostrym przebiegu i potencjalnie śmiertelną. W Polsce wywołują ją pierwotniaki Babesia canis, które są przenoszone przez kleszcze właściwe, głównie kleszcza łąkowego. Podczas żerowania na skórze psa, wraz ze śliną wprowadzają do krwi pierwotniaka w stadium sporozoitów, które aby przekształcić się w kolejną formę (trofozoity) potrzebują wniknąć do czerwonych ciałek krwi psa. Tam w lawinowym tempie namnażają się i przeobrażają w kolejne stadium - merozoity, w konsekwencji doprowadzając do rozerwania erytrocytów. Następnie zasiedlają kolejne komórki krwi zmieniając się powtórnie w trofozoity. Takie naprzemienne przeobrażanie kolejnych stadiów rozwojowych pierwotniaka powoduje obniżenie ilości erytrocytów we krwi psa, dodatkowo sam układ odpornościowy zwierzęcia zaczyna reagować niszcząc zakażone komórki krwi zmniejszając ich ilość. Powoduje to ostrą anemię, rozpad erytrocytów co uwalnia do krwi hemoglobinę, która zabarwia psi mocz na kolor ceglastoczerwony, oraz bilirubinę, która wywołuje żółtaczkę. Postępująca niedokrwistość powoduje stany zapalne w narządach wewnętrznych, powiększenie śledziony, zaburzenia neurologiczne.
Objawami widocznymi dla właściciela są:
• apatia i osłabienie
• brak apetytu, niechęć do zabawy
• gorączka
• krwiomocz
• wymioty
• żółte zabarwienie białek oczu
• bladość śluzówek
Przyjmuje się, że zakażony kleszcz musi żerować na psie minimum dwa dni, aby doszło to przekazania takiej ilości pierwotniaków jaka może wywołać ostrą postać babeszjozy. W porę zauważony kleszcz i odpowiednie wyjęcie go zmniejsza ryzyko rozwoju tej choroby. Przy małej ilości patogenów psi system odpornościowy potrafi sam je zwalczyć. U wielu zakażonych psów nigdy nie występują objawy, ale mogą one być nosicielami. Każdy kolejny zakażony kleszcz żerujący na psie zwiększa ryzyko babeszjozy i zmniejsza skuteczność naturalnej odporności psa.
Czas inkubacji babeszjozy wynosi od 10 do 21 dni. Taki podział czasowy może wynikać z indywidualnych cech nabytych lub wrodzonych psa. Psy, które zaraziły się w łonie matki, stare, chore, leczone lekami obniżającymi odporność lub pod wpływem stresu szybciej mogą rozwinąć pełną postać choroby. Im dłużej objawy są nieleczone tym większe spustoszenie pierwotniak sieje w organizmie psa i tym większe są powikłania. Można je porównać do posocznicy, która bardzo rzadko jest uleczalna jeśli zareagujemy za późno.
Powikłania przy ostrej postaci babeszjozy:
• ostra niewydolność nerek
• zaburzenia neurologiczne
• zaburzenia krzepnięcia krwi
• zaburzenia czynności wątroby
• zaburzenia oddychania
• zapalenie mięśnia sercowego
• niskie ciśnienie krwi
• zapaleniem trzustki
• silne osłabienie, i wymioty
• śmierć zwierzęcia
Co zrobić jeśli zauważymy jakiekolwiek niepokojące objawy u psa lub wiemy, że miał kleszcza już opitego krwią? Natychmiast udajmy się do weterynarza! Nasz czas reakcji jest kluczowy aby uratować psa. Najlepsze rokowania są wtedy, gdy niedokrwistość nie jest jeszcze w ciężkim stadium. Najszybszym i najprostszym sposobem na potwierdzenie babeszji jest zrobienie przez weterynarza rozmazu krwi pod mikroskopem. Jest to metoda nie dająca 100% pewności czy babeszja jest czy nie. Z reguły weterynarz zleca wykonanie innych badań, które we wczesnej fazie nie wykryją samego pierwotniaka, lecz pomogą wykryć to co pierwotniak już nabroił. Ponieważ namnażanie się pierwotniaka we krwi następuje szybko, zrobienie kolejnego rozmazu po kilkunastu minutach daje często wynik pozytywny. Szybkość namnażania się Babesia canis daje do myślenia, gdyż walka z czasem często kończy się niestety tragicznie. Leczenie babeszji polega na podawaniu szczepionki przeciw pierwotniakowi, oraz leczeniu stanów zapalnych, antybiotykoterapii, przetaczaniu krwi.
Dodatkowo pamiętajmy, że kleszcze przenoszą nie tylko babeszję ale też inne patogeny, które wywołując inne choroby zmniejszające rokowania. W mediach od kilku tygodni panuje obawa, że jedyny lek dostępny w Polsce na babeszjozę właśnie jest na wyczerpaniu, a nowych dostaw nie było od zeszłego roku, gdyż preparat ten został wycofany. Mowa tu o Imizolu, którego skuteczność przeciw babeszji wynosi 89%. Zapasy w gabinetach weterynaryjnych się kurczą, a początek wiosny to najgorszy czas dla psów i ludzi jeśli chodzi o kleszcze. Po łagodnej zimie mało z nich zginęło. Są przez to jeszcze bardziej wygłodniałe i żądne krwi. Pamiętajmy, że kleszcze lubią wiosenne ciepłe słońce i suche trawy. Kleszcze nie skaczą i nie spadają na nas z drzew, jeżeli już to właśnie odczepiły się od jakiegoś ptaka, na którym zakończyły żerowanie. Kleszcze lubią zagrzebać się w ściółce drzew liściastych, o poranku wyjść na suche jeszcze i przerzedzone trawy gdzie łatwo zahaczyć się na zwierzęciu stałocieplnym. Najniebezpieczniejsze są samice, które miały już kilku żywicieli i potrzebują wypić sporo krwi żeby wydać na świat potomstwo. Takie wielokrotne żywicielstwo zwiększa ryzyko zakażenia się samego kleszcza, który potem roznosi pierwotniaka po kolejnych żywicielach.
Dlatego tak ważna jest prewencja. Najskuteczniejszą formą jest niedopuszczenie do żerowania kleszcza na psie. Nie ma w chwili obecnej żadnej metody w 100% skutecznej. Nasza uwaga przy przeglądaniu psa po spacerze to tylko początek. Unikajmy wysokich i suchych traw, pól i łąk, lasów liściastych z dużą liczbą zwierzyny biegającej takiej jak lisy, dziki, sarny. Większość kleszczy bytuje na granicach miast, użytków rolnych, przy ścieżkach i traktach wydeptanych przez dziką zwierzynę. Ostatnie badania występowania kleszczy w Polsce wykazują ich inwazyjność do miast i miejsc bytowania ludzi. W zastępstwie łosi, czy dzików zadowolą się psem, kotem, ptakiem i człowiekiem. Tam gdzie zagęszczenie psów będzie większe bez odpowiedniego zabezpieczenia kleszcze będą bardziej liczne.
Warto zabezpieczyć psa za pomocą preparatów biobójczych. Obroże z przebadanymi składnikami (jak na przykład Foresto, Kiltix, Scalibor), krople podawane na skórę (Fiprex, Advantix) to dobry start. Większość dobrych preparatów będzie dodatkowo odstraszać kleszcze, ale odstraszanie jest tylko dodatkiem. Prawidłowo zabezpieczony pies czy kot będzie zabijał kleszcza zaraz po tym jak wbije się on w skórę. Preparat biobójczy rozprowadzony w warstwie lipidowej naskórka, czyli tłuszczyku podskórnego porazi układ nerwowy kleszcza powodując śmierć, zasuszenie i odpadnięcie. Często znajdujemy w domu lub na legowisku takie ususzone trupki, które nawet nie zdążyły się opić. Oznacza to, że preparat działa i nawet jeśli nie zauważyliśmy tego kleszcza sami to pies czy kot jest bezpieczny. Pamiętajmy, że większość producentów na opakowaniach kropli typu spot-on podaje, że w czasie największej infestacji kleszczy preparat będzie działał na te najbardziej zjadliwe tylko 2 tygodnie, więc nie odkładajmy kolejnej aplikacji na ostatnią chwilę.
Spraye z fipronilem (Fiprex Spray) dobrze sprawdzają się jako dodatkowe zabezpieczenie, lecz pamiętajmy jakikolwiek preparat dostępny w sprayu będzie bardziej rozcieńczony i potrzeba go więcej użyć aby uzyskać podobny efekt jak w kroplach tylu spot-on. Na dodatek spray stosujemy na sierść nie na skórę, a jego nośnikiem jest alkohol, który szybko paruje. Potencjalnie szybsze starcie preparatu z sierści po aplikacji zmniejsza jego wchłanialność i długość działania. Jeśli mamy pieska, który jest z natury bardzo chudy, może u niego wystąpić krótsze działanie kropelek, gdyż warstwa tłuszczyku będzie niewystarczająca i takiemu psu bardziej nada się obroża. Obroże zawierające geraniol niestety pachną mocno i mogą drażnić psa. Działają krócej a ich działanie głównie opiera się na efekcie odstraszania zapachem.
Tabletki na kleszcze to jeszcze nowość na polskim rynku i niestety temat niezbyt dobrze poznany przez właścicieli psów. Owszem działanie biobójcze na kleszcze jest, ale niestety nie chronią one przed chorobami odkleszczowymi (co jest zawarte w ulotce na temat leku). Kleszcz aby zatruć się musi pić krew zwierzęcia od 8 do 12h czyli czas dość długi aby zdążyć przekazać psu pierwotniaka. Kleszcz się truje i odpada, ale pierwotniak zostaje. Dodatkowo tabletki na kleszcze zawierają pestycyd, który wprowadzamy do organizmu psa. Jest on na tyle toksyczny, że krąży po organizmie do 3 miesięcy. Psy z niewydolnością wątroby, o obniżonej odporności, chore, osłabione są bardziej narażone na powikłania po długotrwałym stosowaniu takiego preparatu. Każdy pies przed podaniem takiej tabletki powinien zostać poddany badaniom krwi i próbom wątrobowym. W krajach zachodnich typu Holandia czy Francja odchodzi się od stosowania tego typu zabezpieczeń ze względu na większe powikłania niż zyski ze stosowania.
Większość osób wierzy, że preparat który stosuje zabezpiecza pupila na 100%. Niestety tak nie jest. Większość problemów wynika z nieprawidłowego stosowania takich preparatów. Jeśli nie jesteśmy pewni czy dobrze to robimy pomimo przeczytania ulotki, warto udać się na instruktaż do naszego weterynarza lub zaufanego pracownika sklepu zoologicznego.
Preparatów zabezpieczających jest wiele i na pewno każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swojego pupila. Ważne żeby czytać ulotki i stosować się do zaleceń producenta. Obroże należy utrzymywać w czystości, gdyż nawet najdroższa najbardziej bezpieczna nie będzie działać jeśli jej mikropory będą zatkane przez pył, sebum czy brud. Dodatkowo sposób zakładania jest istotny. Obroża założona jak korale i dyndająca na szyi psa nie zadziała na kleszcza. Powinna być założona ściśle, ale nie za ciasno aby nie przeszkadzać psu w codziennym funkcjonowaniu. Ważna zasada: obroża musi być zawsze na psie, ściąganie jej na noc zmniejsza jej działanie. Warto zaopatrzyć się w obrożę wodoodporną i wodotrwałą aby nawet do kąpieli nie musieć jej ściągać.
Doraźnie polecamy stosowanie sprayów biobójczych z przeznaczeniem dla zwierząt. Działają do kilku godzin i zabijają każdego kleszcza i komara jaki zajdzie w kontakt z jej substancją czynną np. Ixoder. Najpopularniejszą będzie DEET czyli najstarsza na rynku przebadana substancja stosowana przez leśników, wędkarzy i drwali. Warto samemu użyć czegoś takiego opryskując buty i skarpetki przed wyjściem na przechadzkę. Preparat ten pod ludzkim odpowiednikiem dostępny jest jako Moskilex.
Najskuteczniejszą ochroną będzie nasza ostrożność, środki podstawowej ochrony typu krople, obroża, tabletki i środki doraźne typu spray. Można też stosować je naprzemiennie lub podwójnie, jednak zalecamy w każdym takim przypadku zapytać się weterynarza czy nie ma przeciwwskazań. Każdy taki preparat to chemia, która może wywołać podrażnienie lub alergię, więc nie stosujmy mieszanek na własną rękę. Powielanie preparatu o tym samym składniku może źle się skończyć dla psa dlatego lepiej zapytać osoby bardziej doświadczonej jak zabezpieczyć naszego pupila.
Źródła:
- parasitesandvectors.biomedcentral.com
- Welc-Faleciak R, Rodo A, Sinski E, Bajer A. "Babesia canis and other tick-borne infections in dogs in Central Poland"
- "Praktyka kliniczna małych zwierząt. Babeszjoza psów." Wydawnictwo Galaktyka
- Wojciech Zygner, Karol Sobków "Diagnostyka babeszjozy psów w praktyce"